Choroba to nie tylko fizyczne cierpienie, ale także moralna i emocjonalna specyfika. Często ludzie myślą, że ich nie spotka, ale w rzeczywistości choroba wzbudza emocje i niepokój moralny. Jako lekarze, ważne jest, aby być przygotowanym na te aspekty choroby i skupić się na zarówno profesjonalizmie, jak i empatii wobec pacjentów. Dzięki temu możemy zapewnić im wsparcie w trudnych chwilach i pomóc im przezwyciężyć chorobę.
Choroby mogą mieć wymiar społeczny i moralny. Niektóre choroby, np. te związane z brakiem odpowiedniej kultury życia publicznego, mogą prowadzić do izolacji i poniżającego traktowania chorych. Lekarze, podobnie jak inni ludzie, są podatni na dobre i złe wpływy społeczne. Nie można jednoznacznie stwierdzić, że w zawodzie lekarza zawsze istnieje moralny wymiar choroby. Wszystko zależy od charakteru choroby i jej wpływu na pacjenta. Choroby, takie jak alergie, często nie są postrzegane jako choroby w ogóle, podczas gdy ciężkie choroby mogą prowadzić do poczucia choroby i cierpienia.
Choroba jest złem moralnym, ponieważ nieplanowana i niechciana, rujnuje nasze plany i przytłacza nas swoją dotkliwością. Może być szczególnie uciążliwa dla osób, które nie są przygotowane na radzenie sobie z dolegliwościami. Chociaż reakcja na chorobę może być bardzo różna, jej wpływ na nasze życie jest wielki i wymaga od nas wysiłku, aby sobie z nią radzić.
Przyznawanie się do tego, że nie da się czegoś zrobić, jest często trudne, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy skuteczność, asertywność i pewność siebie są tak cenione. Jednak przyznawanie się do tego, że coś nas przerasta, jest ważne dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia. Nie oznacza to, że jesteśmy niekompetentni społecznie i zawodowo, ale po prostu ludźmi, którzy dają sobie prawo do bycia słabym i potrzebującym wsparcia. Pamiętajmy, że nie da się wygrać we wszystkim i nie trzeba. Ważne jest, abyśmy potrafili szczerze przyznać się do tego, kiedy coś nas przerasta i zaakceptować nasze słabe strony.
Lekarze często muszą podejmować trudne decyzje w trosce o zdrowie i życie swoich pacjentów. Jednak istnieje również ważny aspekt moralny, który powinien być brany pod uwagę w procesie podejmowania decyzji medycznych. Pacjenci mają prawo do wpływu na swoje traktowanie i powinni być w pełni informowani o swoich opcjach terapeutycznych. Lekarze powinni również uwzględniać indywidualne potrzeby i preferencje pacjentów w procesie podejmowania decyzji dotyczących ich opieki.
Mechanizm, o którym mowa w tekście, jest zrozumiały, ale nie oznacza to, że powinniśmy mu się poddawać. Faktycznie istnieje zjawisko, w którym jego częstotliwość jest kwestionowana. Badania na ten temat nie są porównywalne, a ich metodologia często budzi wątpliwości. Mimo to, myślę, że można powiedzieć, że ludzie mają skłonność do uznawania, że to, co jest medycznie wskazane i ma poparcie nauki, jest po prostu właściwe.
Jednak pacjenci często widzą sprawy w osobistym, indywidualnym kontekście swoich doświadczeń, oczekiwań i uprzedzeń. To dodatkowe wyzwanie dla lekarzy, którzy muszą zmierzyć się z pacjentami z uprzedzeniami. W takiej sytuacji lekarz może mieć trudności z zrozumieniem sprzeciwu pacjenta wobec danej procedury, ponieważ uważa ona, że jest ona uzasadniona. Przykładem takiej sytuacji może być sprzeciw pacjenta wobec procedury zalecanej przez świadka Jehowy.
Edukacja medyczna powinna być lokowana w kontekście wartości moralnych i społecznych. Zjawisko, o którym mówimy, znane jest w literaturze fachowej jako „specjalistyczna perspektywa”. Może być ono powszechne wśród zawodów medycznych, ale nie jest ono specyficzne tylko dla nich. Przekonanie, że specjalistyczna perspektywa jest lepsza niż inna, choć też specjalistyczna, może być naturalnie wypracowywane.
Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę ogromną bazę wiedzy naukowej stojącą za medycyną, a więc autorytet nauki, to znajdujemy się w dziwnej sytuacji. Konfrontacja pomiędzy lekarzem a pacjentem polega na jednej stronie na wiedzy i umiejętnościach opartych na autorytecie nauki, a z drugiej strony na indywidualnych przekonaniach, oczekiwaniach i pragnieniach pacjenta.